Nazywam się Cezar, mam 3 lata. Całe spędzone na łańcuchy, w byle jak zbitej z desek budzie, karmiony czymś, co moi dawni opiekunowie uznawali za jedzenie, czyli zlewkami i resztkami z ich stołu. Na zimnie, na cieple, bez ich obecności, bez zbytniej życzliwości.
Nie wiem do końca jak reagować na różne sytuacje, byłem już kilka razy w miejscu, gdzie wyciągano do mnie ręce w gumowych rękawiczkach - mówiono mi, że to dla mojego dobra...Faktycznie, po pierwszej wizycie było lepiej - przestało mnie boleć gardło, cieknąć z oczu, przestałem się dusić w nocy kaszlem. Te panie mówiły, że to przez ten łańcuch, na którym do tej pory byłem...
A potem kolejne wizyty...Nigyd wcześniej nie bywałem w takich miejscach, gdzie robią Ci nieprzyjemne rzeczy niby dla Twojego dobra...Ale czuję się lepiej. Moja pani mówi, że zostałem odrobaczony, odpchlony, mam też jakąś książeczkę ze szczepieniem, a ostatnio miałem poważną operację, kastrację..
Moja kochana Pani mówi, że nie mogę z nią zostać...To dla mnie bardzo smutne, bo to ona odmieniła moje życie, zabierając mnie z tej brudnej, zimnej budy i oferując ciepły pokój i łagodną dłoń, zamiast zimnego metalu na szyi i krzyku.
Moja Pani mówi, że nie mogą mnie zatrzymać, bo muszę się przeprowadzić, a mają już 1 dużego psa - tak, to moja ulubiona koleżanka, z którą spędzam większość mojego czasu, na zabawach i wspólnym spaniu...
Rozumiem, nie jestem głupi - wiem, że jestem duży i że dużo pieniążków wydawanych jest na moje wizyty w tym dziwnym miejscu i na moje jedzenie. Czasu na spacery...Bardzo chciałbym zostać, ale jeśli nie mogę, to chciałbym być w takim samym miejscu, jak to.
Gdzie ktoś pokocha mnie tak, jak moja Pani, gdzie będę mógł ogrzewać czyjeś stopy w zimowe wieczory, gdzie będę miał miskę pełną jedzenia, a nie resztek i zlewek, gdzie ludzka dłoń będzie głaskała mnie po grzbiecie, a nie wymachiwała nade mną z krzykiem, lub uderzała.
Chcę być kochany, tak jak jestem teraz...NIESTETY NIKT DO TEJ PORY MNIE NIE CHCIAŁ...CZY JESTEM ZBYT DUŻY? NIEŁADNY? STARY?
CZY SKOŃCZĘ W SCHRONISKU...? Tego boję się najbardziej, bo co będzie, gdy moja Pani nie będzie już miała gdzie mnie trzymać...?
A może wśród Was jest równie kochana osoba, jak moja Pani, i przygarnie mnie, pokocha, nawet jeśli mam już 3 latka? Czy znajdzie się ktoś...?
Zadzwońcie do mojej Pani, ona wciąż czeka, że ktoś pomoże i jej i mi...
516-543-944